Wednesday, September 5, 2018

9 XII, 12.00, tura Sowietów (5 pól widoczności)

Poniższe zdjęcie upewnia mnie co do tego, jak słabo gram i że klęska byłaby gotowa, gdyby nie błędy i niezdecydowanie Highlandera. Krótko mówiąc, trafił swój na swego... Moja słabość wynikła głównie z błędu popełnionego o zmierzchu 8 XII. Były też inne, ale tamten ustawił grę na długo; dopiero teraz mamy II rundę, gdy wycofałem się już do hotelu i sytuacja wymaga od nas obu nowych pomysłów i nowych działań, a nie jest tylko konsekwencją poprzednich. Gdyby Highlander nie wycofał się z Tolvajarvi i kontynuował atak od razu na most, byłby zagrażał moim niedobitkom bardziej niż teraz, po raz drugi uderzając na wioskę, a nawet okrążając jeden z moich oddziałów (atak B). Przy stosunku 4:1 nie zapewnił wsparcia, a ja chwilę się wahałem, ponieważ ataki na A i C też wyglądają groźnie, ale ostatecznie postanowiłem tylko ostrzelać z broni ręcznej ckm-y atakujące z jeziora. Rezultat 0/3, przy stratach opuściłem wioskę po raz kolejny oddając jej część Sowietom. Poniżej sytuacja przed rozstrzygnięciem walk:

Jeśli chodzi o atak na hotel: uderzyły wyłącznie oddziały pancerne, co z braku p-panców po mojej stronie daje Sowietom gwarancję, że niezależnie od efektu walki nie poniosą żadnych strat. Nawała, która poszła na hotel (2x moździerze i 3x działa 76mm), ustaliła stosunek sił na 3:1, ale rezultat wyniósł 0/1, co dla obrońców hotelu oznacza odparcie ataku. Uf.

Ostatnie uderzenie (C) poszło na wysepkę, gdzie wrzuciłem kompanię rowerową. Wszystkie oddziały atakowały z jeziora, a wsparcie poszło ze strony dwóch półbaterii 76mm, dział p-panc oraz ckm-ów i broni automatycznej z 2 kompanii. Z początku wahałem się - atak na Tolvajarvi wyglądał bardzo groźnie i chciałem rozdzielić moje wsparcie na obie bitwy, ale ostatecznie uderzyłem wszystkim co mam (2 baterie 76mm i 3x moździerze) w atakujących na wyspę. Uznałem, że pod Tolvajarvi mogę przegrać, ponieważ z Lutikamokki w razie czego mogę szybko dosłać kompanię piechoty, by zablokować na chwilę dalsze natarcie Highlandera, zaś on sam udowodnił już, że nie wie, co tam robić i zakładam, że atakuje znowu pro forma. Tym co ma raczej nie zagrozi mostowi Hevossalmi, pewnie upatrzył możliwość otoczenia mojej kompanii i to jedyny powód tego wypadu. Przewiduję (i ryzykuję), że nie będzie tam wysyłał więcej oddziałów. Ostatnim, równie ważnym powodem było to, że potrzebowałem zwycięstwa, a tylko pełne wsparcie w jednej z tych bitew dawało jakieś szanse. No i poszła nawała na atakujących na C Sowietów. Jeszcze przed walką udało się zredukować poziom sprawności ckm-om. Ostatecznie stosunek sił wypadł na 1:3, rezultat walki 2/0. O to chodziło. Sowieci odskoczyli ze stratami. Sytuacja po walkach:

Jeśli chodzi o działania na zapleczu, niewiele się działo. Całość wygląda tak (przy czym fińska kompania piechoty nieobjęta jest zdjęciem, znajduje się na południu w lesie, w połowie drogi między drogą a sowieckimi oddziałami):
Ponieważ Highlanderowi udało się sporo reorganizacji, ostatecznie po jego turze na planszy pozostaje 16 pełnosprawnych jednostek.

No comments:

Post a Comment