Tuesday, September 4, 2018

9 XII, 10.30, tura Finów


Jeśli w głowie grającego Finami pojawia się ciągle myśl "byle wytrzymać do nocy", to znaczy, że Sowieci są bliżsi zwycięstwa. Strata 3 kompanii piechoty w poprzednim etapie to była dla szczupłych fińskich sił katastrofa i jeśli o świcie miałem nieco lepszy humor, to pogarsza się on w miarę ja słońce jest wyżej na niebie. W hotelu przygotowałem 4 sekcje ckm+kompania piechoty+Pajari. Na tyłach kolejna sekcja ckm+saperzy, którzy nareszcie dotarli na pole bitwy. Dotarły też kolejne 2 sekcje moździerzy, nareszcie! Poza tym rowerzystami zacząłem zachodzić sowiecką prawą flankę, ale to raczej tylko groźba, bo mam już tak niewiele piechoty na planszy, że sam nie mogę się zanadto rozciągać. Zobaczę jednak, jak Highlander zareaguje. Zreorganizowałem dwie kolejne kompanie - jedna w Lutikkamokki, a druga na północy Myllysjarvi, nieobjęta zdjęciem. Problem w tym, że od tamtej strony wkrótce zaatakuje cały pułk piechoty, więc jakiejś wielkiej dowolności w użyciu tych oddziałów nie będę miał.

Poprawiłem też sytuację w okolicach Kotisaari, ustawienie Sowietów jest takie jak pokazuje poniższe zdjęcie. Kompania fińskiej piechoty znalazła cichy zakątek. Chociaż jej sytuacja jest tragiczna, pocieszająca jest ilość kompanii sowieckich zaangażowanych w obławę/osłonę flanki.

Najgorsze jest to, że nie bardzo miałem czym obstawić Tolvajarvi, więc tylko pozoruję tam obronę. Jeśli Sowieci rozmyślą się i jednak będą chcieli jeszcze raz tam wejść z Kotisaari, pójdzie im jak po maśle.

Byle do nocy.


No comments:

Post a Comment