Thursday, August 30, 2018

8 XII 39, 16.00, tura Finów (zmierzch, 2 pola widoczności)


Nie pozostało nic innego jak zacząć odwrót. Nie tak miał wyglądać, nigdy nie bronię drogi i cofam się od razu do hotelu, tymczasem teraz muszę zabezpieczać do tego hotelu dojście, a mam 3 sekcje ckm-ów, które mają tylko 4 punkty ruchu i jeśli nie idą drogą, są ograniczone do 1-2 heksów na etap. Uformowałem improwizowaną linię obrony. Dokonałem kilku zmian na Kotisaari - ckm-y odesłałem do Tolvajarvi, wyczerpaną kompanię piechoty odesłałem z wyspy do osłony odwrotu, na cypel, gdzie stacjonowała wcześniej świeża kompania piechoty - obecnie to ona jest na Kotisaari. Ze względu na wydarzenia na prawej flance nie mogłem opuścić całkowicie wyspy. Dałoby to Sowietom zbyt duże pole do manewru na tyłach, mogliby jeziorem dotrzeć gdzie zechcą (w nocy oddziały mają dwukrotnie więcej punktów ruchu, jeśli nie zaczynają w strefie kontroli). Dopóki nie wycofam ckm-ów do hotelu, muszę na ile się da zablokować możliwości ruchu Sowietów, by nie zaczęli naciskać z dwóch stron. Nie odstąpiłem też od mostu Kivisalmi, choć została tam już tylko kompania piechoty - jej cel jest podobny co oddziału na wyspie: spowalnianie sowieckiego natarcia i ograniczanie go wyłącznie do prawej flanki. Tylko w ten sposób, nienaciskany z innych stron, dam sobie radę. Niestety, efektem tego wszystkiego jest ześrodkowanie sporych sił w niewielkim obszarze - coś czego lepiej Finami unikać.

Przed ruchami wahałem się, czy nie zacząć rozpraszać swoje oddziały, skoro wypadki potoczyły się w ten sposób. Myślałem, by wysłać dwie kompanie na sowieckie tyły - tego manewru miała dokonać piechota z mostu Kivisalmi oraz inna kompania piechoty nieopodal. Była po temu świetna okazja, ponieważ jezioro Taivaljarvi Sowieci pozostawili nieosłonięte i spokojnie mógłbym się przedostać na drugi brzeg lub na wysepkę Hernesaari, skąd mógłbym prowadzić działania na tyłach. Taki manewr naraziłby jednak jednostki ckm, które pozostałyby bez osłony, a za sprawą niedawnych wydarzeń priorytetem stało się ich ocalenie. Zaangażowałem więc do tego wszystkie siły i odłożyłem na razie fantazyjne pomysły. Będzie jeszcze czas, by nękać Sowietów z flanek.

Gdyby ktoś się zastanawiał - w Tolvajarvi od początku gry stacjonują jeszcze 3 kompanie piechoty z obniżonymi poziomami sprawności. Dotąd nie udało mi się ich zreorganizować.

Porównanie zdjęcia z etapu poprzedniego i z tego daje dużo do myślenia. Kluczowym błędem było odesłanie jednostki ckm stacjonującej za Pajarim. Gdyby pozostała na miejscu, nawet gdyby Pajari poniósł taką porażkę, jak poniósł, atakujący musieliby zatrzymać się w strefie kontroli ckm-ów. Ponieważ ich już tam nie było, Sowieci wykorzystali na max swoje powodzenie. Nawet wtedy mogłem jednak uratować sytuację: rezultat walki wynosił 0/3, więc gdybym zamiast odwrotu o 3 pola zdecydował się o odwrót o 2 pola i stratę jednego poziomu sprawności bojowej, pościg byłby o jedno pole krótszy, atakujący nie zablokowaliby drogi, a ja spokojnie wycofałbym się spod Kivisalmi do hotelu, pozostawiając niewielką ariergardę. Miałem więc okazję naprawić błąd, ale i tego nie zrobiłem. Oczywiście gra się jeszcze toczy, ale obecnie Sowieci na pewno mają lepszą pozycję. Pozostaje mi poczekać, aż oni popełnią jakiś błąd, a ja muszę już ich za wszelką cenę unikać.

Dobrym dla Finów skutkiem tych walk jest to, że Sowieci będą walczyć też w nocy zamiast odpoczywać, czyli niemal wszystkie stosy Sowietów będą miały rzuty na straty od mrozu.

No i mimo wszystko dobrze, że błędy popełniłem teraz - kolejne dni są o wiele cięższe. Będę bardziej uważał na odpowiednie ustawianie stref kontroli. Dobrze też przypomnieć sobie, że niekiedy warto zamiast długiego odwrotu ponieść straty i ograniczyć pościg. W tym "defensive mode", w którym grając Finami każdy szybko się znajduje, gdzie priorytetem jest ocalenie jak największej liczby oddziałów, łatwo zapomnieć, że niekiedy jednak lepiej ponieść straty.

Po takich doświadczeniach i przemyśleniach o świcie moi Finowie będą jak po kilku kreskach kokainy, niemal niezniszczalni. Nawet wóda Sowietom nie pomoże. Niech się Highlander boi.

No comments:

Post a Comment