Wednesday, August 29, 2018

8 XII 39, 14.30, tura Sowietów

Standardowo skopałem poprzednie ruchy, czy nawet nie tyle ruchy, z których jestem zadowolony, co walki. Zamiast zaatakować sowiecką kompanię piechoty pozostającą na lodzie po potyczce o przyczółek na Kotisaari, po wykonaniu ruchów wysłałem plik Highlanderowi i powiedziałem: zrobione. Na samym szczycie przykładów definiujących partactwo jest niezaatakowanie przeciwnika w czasie własnej tury, gdy jest ku temu świetna okazja. Na szczęście Highlander, jak widzę, nie waha się wysyłać żołnierzy na lód, więc co się odwlecze, to nie uciecze, w końcu którąś kompanię mu zmasakruję. Nawet partacz czasem kontratakuje.

Tymczasem dostałem plik od Highlandera z wieścią, że atak nastąpi na heksy A i B. Dodatkowo na C odbył się samodzielny ostrzał moździerzy, ale już teraz go pominę, bo był nieskuteczny.

Walka na wyspie była najważniejsza. Od początku nie wyglądało to dobrze. Sowieci zaatakowali z przyczółka dwoma kompaniami wspartymi przez ckm z jeziora. Broniłem się słabą kompanią rowerową. Do jej wsparcia użyłem artylerii 76 mm (siła ognia 2) spoza planszy (miałem ostatnią jednostkę amunicji), moździerzy (siła ognia 4) umieszczonych na północy Kotisaari, a z małej wysepki Valisaari strzelała piechota (siła ognia 1). Za każdym razem miałem modyfikator +2 za strzelanie do dwóch pełnych kompanii piechoty no i okazało się, że moździerze przygwoździły nieco Sowietów. Ale nie dość. Oni sami zaangażowali do tej potyczki wsparcie ogniowe a la maniere russe - dwie sekcje moździerzy i dwie baterie artylerii (z pól oznaczonych A). Wydawało się jednak, że fortuna partaczowi sprzyja, bo Sowieci strzelali niecelnie, niemniej jednak sama przewaga liczebna zrobiła swoje (oraz modyfikator +1 za morale, które Sowieci mają do końca 8 grudnia). Kompania rowerowa musiała wycofać się o 3 pola, uciekłem nią do Tolvajarvi, a Sowieci zajęli kolejną część wyspy.

W tym samym czasie na drugim skrzydle Pajari walczył bez żadnego wsparcia, polegał tylko na swoich żołnierzach. Ruszyły na nich dwie kompanie sowieckiej piechoty wzmocnione silnym ostrzałem czterech kolejnych kompanii piechoty i trzech 3 sekcji ckm (zaznaczonych strzałkami). Ich siła ognia to odpowiednio 4 i 5, przy czym doszedł modyfikator +1 za ostrzał na pełną kompanię piechoty. Do tego dodaje się rzut 2k6 - Sowieci dwukrotnie osiągnęli wynik 14 i więcej, zatem dostali 2, w sumie 3 tabele przesunięcia razem z morale. Zrobiło się 4:1, a tam już nie ma ciekawych wyników. Ale nie poszło tak źle. Żołnierze Pajariego oczywiście nie dali rady, choć musiałem ich wycofać "tylko" o dwa heksy. Oczywiście Sowieci ruszyli w ślad za nimi.

Tak wygląda aktualna sytuacja po walkach:

Kotisaari będzie stracone. Nie mam siły na kontratak, a Sowieci swobodnie mogą tam dorzucić kolejne oddziały i stopniowo wyrzucać resztki moich z wyspy. Trzeba się z tym pogodzić. Pytanie tylko, na ile mam się upierać przy obronie tego co tam jeszcze kontroluję. Trzeba tu wziąć pod uwagę kilka czynników:

1. Niebawem nadejdzie zmierzch i zimna noc. Nawet jeśli na Kotisaari nie będzie do tego czasu już żadnego Fina, oddziały sowieckie na wyspie są zawsze zbyt blisko fińskich, by mogły rozpalać ogniska. Aby kontrolować wyspę i nie zostawić miejsca na przyczółek, trzeba zwykle zająć co najmniej 3 heksy, czyli czekają ich 3 rzuty na straty od mrozu. Jeśli będę upierał się przy blokadzie Kotisaari i nie oddam całej wyspy, będą mieli tych rzutów mniej, a następnego dnia i tak nie będę w stanie kontratakować. 

2. W obecnej sytuacji, także biorąc pod uwagę porę dnia, atak z Kotisaari na Tolvajarvi wygląda na nierealny, choć z pewnością utrata wyspy osłabia obrońców na moście Kivisalmi (którzy są zagrożeni też z drugiej flanki).

3. Na tyłach maszerują dwa kolejne sowieckie bataliony nowego pułku piechoty (którego pierwszy batalion został już wprowadzony i rozdzielony - dwie kompanie znajdują się na lodzie i idą na Kotisaari, a jeden maszeruje na prawym skrzydle. Trudno mi teraz powiedzieć, gdzie Highlander tych nowych batalionów zamierza użyć. Jeśli odpuszczę Kotisaari, sama wyspa na razie dla Sowietów będzie rodzajem ślepego zaułka - trudno mu będzie kontynuować z niej atak na Tolvajarvi, a zarazem będzie jednak angażowała jakieś jego siły do ochrony tego miłego zakątka, a ja tymczasem mógłbym lepiej skoncentrować się na odcinku Kivisalmi i bocznej drogi bronionej przez Pajariego.

To wszystko sprawia, że skłaniam się do cichego opuszczenia wyspy, choć oczywiście im bardziej uda mi się pozorować, że chcę tam coś jeszcze kombinować, tym lepiej. Bez wyspy jest ciężko w późniejszych dniach, no ale nic już się nie da zrobić. No ale muszę to jeszcze przemyśleć. Póki co na pewno mam możliwość wykonania ataku na kompanię pozostawioną na lodzie. Odwrót prawdopodobnie zacznę w okolicach zmierzchu, a póki co będę jeszcze udawał, że coś chcę na tej wyspie jeszcze wskórać. Może Highlander będzie tam przez to wrzucał kolejne mięso armatnie.

No comments:

Post a Comment